piątek, 12 kwietnia 2013

Tamilee Webb & Fitappy

Hej :)
Bardzo przepraszam za przerwy, ale mam tylko jedno słowo na swoją obronę: EGZAMINY.
Musiałam też nieco zwolnić obroty, jeśli chodzi o ćwiczenia i dietę, bo po prostu nie dawałam rady.
Teraz ćwiczę 4-5 razy w tygodniu od 30-40 min - jak tylko będzie po egzaminach (czyli za 2 tygodnie), to znowu ostro biorę się do pracy, bo bardzo tęsknię za ćwiczeniami! :)
Co u mnie nowego?
Wczoraj wyczytałam na blogu jednej z moich ulubionych blogerek, Jah-stiny o ćwiczeniach Tamilee Webb.
Tamilee stworzyła całą serię programów "Chcę mieć takie..." w 2004 roku. Jej ćwiczenia są 100% skuteczne, bo były poprzedzone specjalnymi testami w laboratorium.
Udało mi się przetestować "Chcę mieć taki brzuch" i "Chcę mieć takie pośladki"
Każdy filmik to dwa 15-minutowe programy- jeden dla poszątkujących, a drugi dla zaawansowanych.
Wykonałam oczywiście te dla początkujących, a i tak przy niektórych ćwiczeniach musiałam zwolnić tempo ;)
Jedyne, co mnie irytuje, to stoicki spokój Tamilee- nie lubię, kiedy trenerzy zachowują się jak "roboty", nie pokazując zmęczenia. To chyba przez ćwiczenia z Mel B ;)
Oczywiście nie umniejsza to skuteczności zestawów- porządnie czułam mięśnie, szczególnie brzucha i moje biedne pośladki, także gorąco zachęcam do wypróbowania! :

Tamilee Webb- Pośladki (youtube)
Tamilee Webb- Brzuch (youtube)

Dzisiaj także powróciłam do ćwiczeń z Fitappy- dawno, dawno temu, kiedy miałam z 13 lat próbowałam z nią ćwiczyć, ale coś nie bardzo mi to szło ;) Dzisiaj wykonałam łatwy zestaw na brzuch i jestem bardzo zadowolona- ćwiczenia są dokładnie tłumaczone, trenerka swobodnie i spontanicznie się wypowiada, nic tylko ćwiczyć ;)

Niebawem, prawdopodobnie w niedzielę, wrzucę moje zdjęcia 2 miesiące od rozpoczęcia ćwiczeń. Efekty może nie są powalające, bo przez 2 tygodnie mocno zaniedbywałam ćwiczenia i dietę, ale myślę, że efekty widać gołym okiem ;) Uznałam, że nie ma się czego wstydzić, więc wymiary i foto progres będę wrzucać na bieżąco.

***
Byłam dzisiaj także pobiegać- co prawda tylko 30 min, ale zawsze coś. Obrałam taktykę 5 min sprint i 1 min marszu i tak w kółko- taki interwałowy trening świetnie zdaje egzamin, zmęczyłam się dużo bardziej, niż biegając wolno przez cały czas.
Dzisiaj to będzie tyle, zajmę się zmienianiem wyglądu bloga, a następną notkę poświęcę zdrowym przekąskom oraz wartościowym śniadaniom- temat, w którym ostatnio się obracam ;)
Do zobaczenia Kochani! :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz